9.07.2011 Kraksa
Czwartek, 14 lipca 2011
· Komentarze(1)
No i zdarzyło się. Udawało mi się "przetrwać" na naszych szosach już 6 lat bez żadnej stłuczki. Niestety tym razem w drodze do rodziny w Grudziądzu na Piłsudskiego, jak to przeważnie bywa byłem całkowicie "przeźroczysty" dla kierowcy audi, który wyprzezdając mnie skręcił przede mną w prawo, zajeżdzając mi drogę. Uderzyłem w bok samochodu z prędkością bliską 40km/h. Przeleciałem przez maskę i z ogromnym impetem plecami uderzyłem w asfalt przetaczając się kilka razy. Uderzenie było potężne. Zadudniło mi w klacie aż jęknąłem i oddechu nie mogłem złapać przez chwilę. Pogotowie, szpital. Pęknięta łopatka. Kilka tygodni odpoczynku od roweru. Rama Felt F2C złamana. Teraz po kilku dniach myślę, że jednak miałem szczęście :-)
Mogło się to dużo gorzej skończyć.
Mogło się to dużo gorzej skończyć.

