16.09.2011 podsumowanie

Piątek, 16 września 2011 · Komentarze(0)
Zmieniam domenę ligowego ścigania na
http://www.plv-team.pl

Zainspirowali mnie koledzy z Piły kameleon team.pl ;-)
Fajniej wygląda, niczego nie reklamuje a przy okazji sugeruje pewną
przynależność :-) Ewentualne koszulki teamowe, których tematu tak do
końca nie odpuściłem, będą bliższe sercu ;-)

Otóż dla mnie sezon praktycznie się zakończył. Spróbuję go
podsumować pod kątem zimowych startów na lidze.
Kwiecień i maj były miesiącami, gdzie miałem najwyższą formę. Moc
godzinna progowa oscylowała między 300 a 320 watami.
Start w Mistrzostwach Polski Masters uważam za udany. 5 miejsce
indywidualnie i poprawienie czasu o blisko 40 sekund do poprzedniego
roku oraz mocy NP o 35 watów to już coś. Start w dwójkach z Jurkiem
Sikorą i zwycięstwo również dał mi dużo satysfakcji choć moje moce nie
odbiegały zbytnio od ITT. Za to jazda w tak interwałowym tempie z
mojej strony była możliwa tylko dzięki trenowaniu na 7 etapie 3 edycji
ligii, gdzie moje moce 20-30 sekundowe podczas każdego podjazdu
dochodziły do 600-650 realnych watów (SRM).
Czerwiec i początek lipca nigdzie nie startowałem ale czułem, że jest
lepiej. 9.07.2011 w Grudziądzu potrącił mnie samochód rozbijając cały
doświadczalny cykl przygotowań. Mój CTL ze 110 spadł do 74 w ciągu
miesiąca mimo, że starałem się jeździć ile się da. Problemem była
pozycja na rowerze. Jedynie rower MTB pozwalał na dość swobodną jazdę.
Każdy dłuższy trening okupiony był kilkudniową niemocą związaną z
wydłużoną regeneracją. Organizm nie dawał rady. Musiał odbudowywać
uszkodzenia kości po wypadku a dodatkowo aplikowałem mu dawkę
treningu. Nijak się tego obejść nie dało. CTL spadał z dnia na dzień.

Start na czasówce w Świeciu potraktowałem jak sprawdzian co się
właściwie ze mną dzieje. Nie było ciekawie. Niby to tylko 5,3km ale do
mety dojechałem jakiś taki pusty i obojętny. Całkowicie bez sił. Czas
w porównaniu z poprzednimi latami najsłabszy. O dziwo wygrałem ale nie
dzięki swojej jeździe ale z powodu braku konkurencji. Bez urazy dla
moich przeciwników. Sławek Foremski mógłby wygrać ze mną ale się
przewrócił. Natomiast w starszej kategorii nie zmieściłbym się nawet
na podium.

Kolejny start w Makowie Mazowieckim na czasówce, mimo dobrego miejsca
był porażką. Podczas treningów moje moce pięciominutowe interwałowe
dochodziły do 430 watów NP na rowerze MTB. Wydawało mi się, że jest
super. Druga cześć dystansu w Makowie była dla mnie istną katorgą.
Przesadziłem na początku. Zbyt ostro i mocno pojechałem. Ustalona moc
330-350 watów była stanowcza za wysoka. Wysokie moce pięciominutowe na
rowerze MTB nijak się mają do jazdy bez przygotowania, w pozycji ITT.
Do kolejnego startu ITT w Pile miałem dwa tygodnie. Postanowiłem
poeksperymentować. Całe dwa tygodnie poświeciłem na jazdę w pozycji
ITT bez tempówek. Miało być równo i w miarę mocno. Mocno, bez
motywacji się nie dało ale równo oczywiście ;-)

Start w Pile uważam z udany. Moce nie były rewelacyjne ale komfort
jazdy w pozycji ITT bardzo fajny. Czułem, że jedzie mi się łatwo i
wygodnie. Sił wystarczyło na cały dystans. Nawet ostatnie 5 km
przyśpieczyłęm jadąc na tętnie bliskim 170. Teraz mam wrażenie, że
zbyt asekuracyjnie jechałem ale średnie tętna temu zaprzeczają.
Wnioski z Piły. Dwa tygodnie bez tempówek wystarczają, żeby stracić
swobodę jazdy na wysokiej chwilowej mocy. Dwa tygodnie bez równej,
bardzo mocnej jazdy na czas wystarczają aby stracić sprawność w
jeździe ITT.
Mam już pewne koncepcje jak przygotować się do przyszłych MPM ITT.
Spróbuję je zrealizować.
Moje starty.
1. Mistrzostwa Polski Masters 5 miejsce kat.IIB.
2. Mistrzostwa Polski Masters w jeździe dwójkami 1 miejsce kat.IIB.
3. Czasówka w Świeciu „Mocni w wierze na rowerze”. 1 miejsce kat II
4. Czasówka w Makowie Mazowieckim 3 miejsce kat.II.
5. Czasówka Mistrzostwa Piły w Jeździe na Czas. 2 miejsce kat.II.

9.07.2011 Kraksa

Czwartek, 14 lipca 2011 · Komentarze(1)
No i zdarzyło się. Udawało mi się "przetrwać" na naszych szosach już 6 lat bez żadnej stłuczki. Niestety tym razem w drodze do rodziny w Grudziądzu na Piłsudskiego, jak to przeważnie bywa byłem całkowicie "przeźroczysty" dla kierowcy audi, który wyprzezdając mnie skręcił przede mną w prawo, zajeżdzając mi drogę. Uderzyłem w bok samochodu z prędkością bliską 40km/h. Przeleciałem przez maskę i z ogromnym impetem plecami uderzyłem w asfalt przetaczając się kilka razy. Uderzenie było potężne. Zadudniło mi w klacie aż jęknąłem i oddechu nie mogłem złapać przez chwilę. Pogotowie, szpital. Pęknięta łopatka. Kilka tygodni odpoczynku od roweru. Rama Felt F2C złamana. Teraz po kilku dniach myślę, że jednak miałem szczęście :-)
Mogło się to dużo gorzej skończyć.

MP DTT Masters - Służewo Toruń

Poniedziałek, 23 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria wyścigi
Jazda na czas dwójkami. 22.05.2011
Otrzymałem propozycję startu z samym Mistrzem Polski. W takiej sytuacji się nie odmawia. Jest to prawie równoznaczne ze zdobyciem medalu. Niewiadomą jest tylko jakiego koloru :-) Ja odmówiłem... w pierwszej chwili.
Kiwnąłem przecząco głową, że nie, nie jadę bo jestem za cieżki, trasa jest bardzo trudna i różnica między nami jest zbyt wielka.
Sposób w jaki Jurek potrafił mnie bardzo szybko przekonać świadczy o wielkiej umiejetności perswazji tego człowieka :-) Zgodziłem się.
W dniu startu byłem bardzo ospały i apatyczny. Całe zdenerwowanie startem z Mistrzem Polski z poprzedniego dnia gdzieś uszło.
Rozgrzewka na trenażerze na 200 watach bardzo męcząca. Strój czasowy, jednoczęściowy z numerkiem przypiętym przygotowałem wcześniej Założyłem go od razu ale nie zakładałem górnej części pozostawiając ją wiszącą na bokach po to żeby jej nie pocić i na samym starcie założyć tę cześć suchą. Na rozgrzewkę założyłem rozpinaną koszulkę. W chwili, gdy byłem gotowy do startu i zacząłem zakładać górną część stroju zauważyłem, że numerek wisi bezładnie i trzyma się tylko na dwóch agrafkach! Ręką wyczułem, że jedna się odpieła a drugiej nie ma! Cholera... co teraz!. Gorączkowo rozglądam się dookoła. Na szczęście dostrzegłem Pana Jurka Leśniaka z przypiętym numerkiem. Podbiegając poprosiłem o agrafkę. "Proszę bardzo". Fotograf rozmawiajacy z Panem Jurkiem pomógł mi przypiąć numer i pędem omijajać kibiców pognałem na start.
Dojeżdzajac widzę, że Jurek Sikora już odjechał! dobrych kilkaset metrów. Ktoś krzyknął do mnie "jedź!" Przycisnąłem na pedały ale po chwili puściłem korby. Przecież nie przejechałem przez matę, która rejestruje chip! Na szczęście sędzia zorientował się i krzyknął do mnie "czy przejechałem przez matę?" Odpowiedziałem - nie! Zrobił jakiś znak i krzyknął "jedź Pan!".
Depnąłem na stojąco goniąc Jurka. Adrenalina sięgnęła szczytu. Spieprzyłem sprawę - pomyślałem. Koniec marzeń o medalu. Trudno. Cisnąłem tak mocno, że Jurek świadomy iż tempo jest zbyt mocne jak na początek, szybko mnie wyprzedził wychodząc na zmianę żeby ostudzić mój zapał. OK.
Zwalniamy a ja buzuję jak pochodnia. Jurek narzucił bardzo mocne i równe tempo. Zębatka 12-11. Siła ogromna i płynność świetna. Dałem kilka zmian ale miałem wrażenie, że spowalniam cały ten nasz pociąg. Nie patrzyłem na SRM całą uwagę skupiłem na niskiej pozycji, kadencji, oddechu. Trzymać rytm, kadencję, nie spinać górnych partii ciała, rozluźniać mieśnie nóg, wtedy kiedy nie pracują. Przyśpieszać kadencją nie siłą. Złapałem rytm. Po nawrocie było ciężej. Końcówka dramatyczna w moim wykonaniu. Siedziałem na kole i na tych ostatnich kilometrach, które były najtrudniejsze, siłą woli cisnąłem i wmawiałem sobie to już prawie koniec! Jeszcze chwila.. ciśnij! nie odpuszczaj! Bo jest tak jak Jurek mówił "W jeździe dwójkami ten drugi jest najważniejszy bo to jego czas się liczy na mecie." Więc ciśnij i walcz, żeby nie zawieść i nie zgubić nawet części sekundy na tej końcówce. Dojchaliśmy. Ja ze skórczami mięśni między stawem biodrowym a udem.
Gratulacje za dobrą jazdę. Spokój i opanowanie ze strony Jurka. Myślałem, że coś mi powie o moim spóźnieniu. Pojawi się słuszny wyrzut ale nie. Facet naprawdę na poziomie. Żadnej wzmianki na ten temat. Jedynie miłe słowa i bardzo pocieszajace. "Super!. Jechałeś świetnie. Tego się spodziewałem i tego oczekiwałem. Nie musiałem się wcale martwić o ciebie."
Nie interesował mnie nas czas bo czego tu oczekiwać. Spóźnienie załatwiło wszelkie marzenia. Krawczyk z Chałaśkiewiczem stanowili świetnie dobraną drużynę więc ogromna moc Jurka tego nie mogła zrekompensować. Spokojnie osuszyłem się, przebrałem. spakowałem. Poszedłem zdać chip i numer. Zerknąłem na wyniki. Co?! Mały szok... Bejner, Sikora 1 miejsce!. Zdębiałem. Jak to możliwe! Spóźnienie i jeszcze wygraliśmy! Zaraz... o ile? 15 sekund! Rany! Udało się. Oczywiście nie dzięki temu drugiemu z pary ale dzięki Mistrzowi Polski :-)
Dane z SRM:
Nasz realny czas, czyli moment w którym ja przekroczyłem linię startu i mety to 34:10.
Moja moc ... nie miała tu decydującego znaczenia 320 watów. Natomiast Jurka musiała oscylować w granicach 350-370 watów :-)
Moje moce chwilowe:
5s - 1422 waty
10s - 915 watów
20s - 667 watów
30s - 558watów
1min - 472 waty
5 min - 370 watów
hr.max.178, avr.160
Świadczą, że tutaj również mogło być dużo lepiej ale jednak wynikły one ze spóźnienia na start.

MP ITT 21.05.2011 - Służewo Toruń

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria wyścigi
Jazda indywidualna na czas. 21.05.2011.
hr.max 182. avr. 164
Czas 29:18. Piąte miejsce.
Moc avr. 320 watów
Moc NP 340 watów.
Srednia prawie 41km/h.
Szkoda. 20 watów różnicy to wiele sekund roztrwonione przez nieuwagę.
Zacząłem bardzo ale to bardzo mocno.
Po przejrzeniu danych z SRM:
10 sekund ponad 1kW
20 sekund prawie 900 watów
30 sekund 755 watów
1 minuta 560 watów
2 minuty 441 watów
To wszystko sam początek...
i na takim długu tlenowym jechałem całą resztę. Niby wiem co i jak ale wydawało mi się, że jadę tak lekko i wszystko kontroluję. spojrzałem na SRM dopiero po dobrych paru minutach. Końcówka dramatyczna. Z moich danych wynika i tak zapamiętałem, że do półmetka miałem czas 14:34 a od półmetka 14:44. 10 sekund więcej na powrocie. Czasy oficjalne z półmetka są inne. Nie wiem dlaczego. Być może wszyscy mają je zawyżone.

3.04.2011

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria trening
Niedzielna przejażdżka. 3/4 trasy pod wiatr.

NP 241. hr.avr.136. TSS:236,IF:0.89.
Wczoraj. NP:238,TSS:265,IF:0.86 :-)
mapa

2.04.2011 Test SRM i PT

Sobota, 2 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Testowanie SRM i PT. Miało być krótko a wyszło ... zbyt długo :-) Jeden bidon picia to stanowczo za mało na taką wycieczkę :-)
dzisiejsza trasa

18.09.2010 ...początki... są trudne ;-)

Sobota, 18 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria iMagic
Prealfa testy.
Mam domenę.
www.plv-team.pl
Może wolno działać albo wcale bo jest na razie na moim kompie.
Potem wykupię domenę i hosta ale teraz wyjeżdzam na urop więc udostępniam żeby już częściowo można było się zapozanć z zasadami i może potestować trasy.
Żeby zautomatyzować całą robotę będę musiał od nowa napisać skrypty analizy i odczytu danych z plików imf iMagic'a. Te dostępne z VCF i www.whitepeak.org są napisane w aspi.net a ja jednak wybrałem Linuksa i php. Na razie to co najważniejsze już mam. Etapy i arkusze analizy. Validator pomoże "wydłubać" dane przejadu i wkleić do arkusza. Reszta już się policzy sama.

7.09.2010 Zasady zawodów iMagic’a

Wtorek, 7 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria iMagic
Powoli kształtują się nasze trasy, zasady itd.
Stworzyłem już 3 etap. Górski. Trasa Olympus. 37km Godzina jazdy.
4 górskie premie i 3 lotne. Kategorii nie tworzę.
Punktacja 30,20,10,5,1 za najkrótszy wjazd, przejazd.
Górskie podjazdy to odcinki od 3-5km, lotne to 300 metrów, z tym, że jeśli zawodnicy osiągną taki sam czas to wydłużam punkt rozpoczęcia finiszu aż nastąpi różnica.
Obliczenia jak na razie w Excelu. Obawiam się czy zdążyłbym z napisaniem softu więc pierw Excel później na spokojnie soft.
Lista startowa zostanie zamknięta przy 20 zawodnikach. (moje ograniczenia Excela) ale i tak myślę, że więcej nas nie będzie.
Limity rozpoczęcia każdej górskiej i lotnej premii zostaną ustalone jako 6 czas wszystkich zawodników. Znaczy to, iż żeby rywalizować w konkurencji sprintera czy górala i zdobywać punkty, trzeba mieć lepszy czas od szóstego zawodnika na każdym odcinku rozpoczęcia danej premii i dopiero wówczas liczy się do rywalizacji sam czas pokonywania finiszu czy danego odcinka podjazdu.
Wygląd trasy:
http://picasaweb.google.com/krzysztof.bejner/Tacx#5514246618806119810

1.09.2010 – Liga cd...

Środa, 1 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria iMagic
Zacząłem zbierać informacje jak prowadzą taką ligę inni. Mirek Calzone ;-) jak zawsze nieoceniony pomógł na samym wstępie. Trochę się przeraziłem gdy przejrzałem VCF www.virtualcycling.org . Rozmach w jaki jest prowadzona w/w liga przytłacza ale z drugiej strony od czegoś trzeba zacząć. Różnice między iMagic’iem i Fortiusem są jednak dość duże i oprę się tylko na iMagic’u,tzn oprogramowanie Fortius'a ale trenażer iMagic, gdyż z pewnością będzie nas więcej. Oczywiście pisząc soft będę cały czas myślał również o Fortiusie. Co jest pocieszające to Martin Williams z www.whitepark.org napisał sporo bardzo przydatnych narzędzi i rozgryzł plik Tacx’a. Dzięki temu nie trzeba będzie konwertować oryginalnego pliku Tacx’a na *.hrm Polara jak planowałem na początku, tylko bezpośrednio odczytać wszystkie dane. To jest super sprawa. Mamy do dyspozycji wszystkie dane zawodnika. Łatwo można zrobić wszelkie statystyki. Są już chętni do pomocy  Dzięki!
Jest fajne środowisko programistyczne na Linuksa coś ala Delphi. Lazarus się nazywa.
Programowałem kiedyś i to dość dużo w Pascalu Obiektowym pod Windows więc nie powinienem mieć problemów z adaptacją.
........
Troszkę się już uspokajam z ligą. Nawet jak softu nie zdążę napisać to analizę mogę robić ręcznie przy pomocy Tacx Ispectora autorstwa Martin'a Wiliams'a.
Uff... damy radę :-) Myślę jak wystartuje kilka/kilkanaście osób to góra a tyle plików da się obrobić :-) a premię lotne będą określone na płąskim terenie w charakterystycznych miejscach w postaci np. początek 12,3km koniec 12,6km, a górskie również początek i konie takiego a takiego podjazdu i np. 23,5km początek i 33,4km koniec. Przy pomocy w/wsoftu mogę "wyciąć" dane z takich fragmentów wrzucić do arkusza OpenOffice'a i formułki resztę przeliczą.

31.08.2010 Przymiarki do Ligi iMagic’a

Wtorek, 31 sierpnia 2010 · Komentarze(3)
Kategoria iMagic
Myślę, że zrobię to na wzór touru. Czyli 8 etapów, które będziemy rozgrywać przez kilkadziesiąt dni. Czyli zaczniemy powiedzmy 1.11-31.12 pierwsza edycja i 1.01-28-02 druga edycja i może jeszcze trzecia… 1.03-31.04. najmocniejsza i najostrzejsza ;-)
Każdy etap będzie można jeździć i poprawiać przez tydzień. Potem koniec etapu i zamknięcie. Zaczniemy kolejny bez możliwości poprawienia już tego wcześniejszego. Myślę, że można będzie się dołączyć do ligi nawet w późniejszym terminie ale miejsce takiego uczestnika będzie ostatnie we wszystkich wcześniej zamkniętych etapach. Może zostawię wszystko otwarte od początku do końca ligii z możliwością poprawienia? Tylko, że w takim przypadku cała klasyfikacja podczas trwania ligii będzie całkowicie wirtualna i jakiś as/mistrz może ukrywać się przez całą edycję w cieniu i wyskoczyć w osttni dzień z najlepszymi przejazdami wszystkich etapów, przewracjąc wszystko do góry nogami. Chyba jednak zamykanie etapów będzie lepsze, wówczas poszczególni liderzy będą prawdziwymi i realnymi liderami w danej chwili i ten as/mistrz będzie się musiał ujawnić już w pierwszym etapie.
Długość.. różnie. Myślę, że 50km-100km.
Na razie muszę zrobić stronę i procedury do analizy.
„Siedzę” teraz tylko w Linuksie i nie chciałbym wraca do windowsa a jednak w win. i pascalu najwięcej umiałem. To może być największy problem.
Jak się gdzieś "przytknę" w linuksie na pisaniu programów to będę musiał wrócić do windowsa.... to mnie może zniechęcić.
Chcę napisać program, który będzie za mnie wszystko analizował.
Czyli uruchamiam i ustawiam jakiś etap... albo inaczej....
Każdy przysyłany plik będzie musiał mieć format w nazwie np.
01.2010-Bejner Krzysztof-01.imf co będzie oznaczało pierwsza liga 2010, nazwisko, imię, etap. Wczytuję plik przysłany przez kolarza w takim formacie lub przekonwertuję go wcześniej do potrzebnego formatu. W programie będą zaznaczone fragmenty czasowe i limity w sekundach gdzie znajduje się każda premia lub inne punktowane w jakiś sposób miejsce a program wyliczy czasy pokonywania poszczególnych punktów premiowanych. Podsumuje i utworzy klasyfikację i punktację wszystkich kategorii. Jak ktoś będzie chciał być najlepszym góralem to oczywiście może cały etap jechać na luzie i tylko "przyładować" na tych górskich premiach. Tak samo sprinter ale będzie limit czasowy w którym trzeba przejechać cały etap i znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie więc nie da się jechać 30km./h przez 50km i potem pójść w trupa na dwóch górskich premiach i być najlepszym góralem. Limit chyba ustalę odnosząc się do aktualnie najlepszego przejazdu danego etapu. Chociaż to może być problematyczne, gdyż bardzo dobry przejazd podesłany w ostatniej chwili może zburzyć klasyfikację. Najlepiej będzie jak podczas tworzenia etapu sam ustalę limity w jakich kolarz musi się znaleźć przed każdą premią, żeby powalczyć o premię i dobry wynik. Tak chyba będzie najlepiej.
Z ucieczkami będzie problem. Może da się to jakoś rozwiązać. Nie chcę z tego zrobić jednej wielkiej indywidualnej jazdy na czas dlatego nawet jak ktoś pojedzie bardzo mocno i będzie miał najlepszy czas na podjeździe pod górską premię to trzeba dać szansę góralom, więc jego najlepszy dojazd do górskiej premii nie będzie decydujący. Będzie się liczył limit czasowy dojazdu do podjazdu jako warunek i decydujący będzie czas wjazdu do klasyfikacji górskiej. Przy takim rozwiązaniu nie ma miejsca na ucieczki 
Tak to widzę. Oczywiście będzie jakaś weryfikacja pliku. Czyli absurdalne wyniki bedą usuwane z adnotacją niewiarygodny. Mniej więcej mam orientację jaka jest różnica we wskazywanej mocy przez Tacxa i Ergomo. Wszystkie trasy będę tworzył z Ergomo więc będzie wiadomo jaką moc generowałem w rzeczywistości a jaką pokazuje Tacx.
Jak ktoś pojedzie na 450 watach (realnych) 80km to będzie musiał oddać swojego Tacx do przeglądu. Nie wiem co zrobię z Fortiusem ale chyba nie będzie wielkich różnic więc może wziąć udział.
Jeśli ktoś ma jakieś propozycje proszę pisać. Jest to faza projektu więc wszystko można jeszcze ująć.